Tytuł: Matki
Autor: Pavol Rankov
Przekład: Tomasz Grabiński
Liczba stron: 430
Wydawnictwo: Książkowe klimaty
Główna bohaterka mieszka w Czechosłowacji, gdzie wdaje się w romans z partyzantem Aleksiejem. Jednak romans nie trwa długo, gdyż młody partyzant zostaje zabity przez Niemców. Gdy Armia Czerwona wyzwala Czechosłowację Zuzanna zostaje skazana za wydanie faszystom partyzanta i zesłana do gułagu. Tam okazuje się, że jest w ciąży. Od tego momentu zaczyna się walka o jej życie i życie jej nienarodzonego dziecka. Dobrze, że do obozu trafia wraz z Anną, która staje się dla niej „matką”. Anna pomaga Zuzannie do ostatnich swych chwil.
Kobieta trafia do obozu prowadzone przez Irinę. Można powiedzieć, że jest to lepszy obóz niż inne. Irina jest surowa, ale w pewien sposób dba o więźniarki. Jednak gdy dowiaduje się o ciąży Zuzanny, dziewczyna zostanie jej wrogiem. Swoje pięć groszy w tym konflikcie będzie miał również lekarz, który będzie się opiekował (to za duże słowo) Zuzanną. Bohaterka urodzi syna w swoim baraku przy pomocy współtowarzyszek. Aleksiej junior na przekór wszystkim przeżywa. Według prawa obozowego chłopiec może być przy matce przez pierwsze trzy miesiące, potem zostanie przeniesiony do sierocińca. Zuzanna nie wyobraża sobie tego, nie jest w stanie go oddać. W tej sytuacji dzieje się coś niespodziewanego. Irina wychodzi z propozycją adopcji chłopca. Zuzanna podejmuje najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Może chociaż obserwować jak chłopiec dorasta. Chłopiec wyrasta na pioniera. Gdy więźniarki zostają zwolnione do domu, bohaterka chce zabrać syna do domu, jednak papiery które podpisała kilka lat temu uniemożliwiają jej to. Postanawia, że nie odpuści i będzie walczyć o syna już na wolności.
Oprócz opowieści obozowych, jest również opisana historia młodej studentki, która spisuje wspomnienia Zuzanny. Historia ta ma posłużyć dziewczynie jako praca magisterska. W trakcie dowiaduje się, że jest w ciąży. I stawia sobie pytanie co dalej?
Chyba już za dużo zdradziłam treści, ale książka jest niesamowita. Chciałoby się o niej mówić i mówić.
Książka ma ponad 400 stron, ale myślę, że i tak mało, aby opisać wszystkie emocje, doświadczenia głównej bohaterki. Przez książkę się płynie.
Podczas lektury nasuwają się takie pytania: Ile matka jest wstanie znieść, aby ratować dziecko? Do jakich poświęceń jest skłonna? Jak silna jest miłość matki do dziecka?
Macierzyństwo to bardzo trudny temat i bolesny, a jeszcze w czas wojny, okupacji wydaje mi się, że podwójnie bolesny. Matki niejednokrotnie musiały podejmować trudne decyzję, aby ratować dziecko, czy zapewnić im możliwość przeżycia. Miłość matczyna jest ponad wszystko, nawet jak dziecko sprawia ból matce czy przykrość, to matka i tak będzie kochać.
W czasach wojny matki rodząc w obozach, gułagach rodząc tam dzieci musiały liczyć się z tym, że mogą więcej nie zobaczyć swoich dzieci czy widzą śmierć swoich dzieci.
Książka o macierzyństwie, trudnym macierzyństwie i matczynej miłości, ale również o miłości kobiety do mężczyzny. Bohaterka musi znaleźć w sobie ogromne pokłady siły, aby to wszystko przeżyć. A mogę wspomnieć, że największy cios na nią spadnie, gdy wróci do domu, po zwolnieniu z gułagu.
Moim zdaniem o tej książce powinno być głośno. A ja na nią trafiłam przypadkowo, gdy wydawnictwo wstawiło post na Instagramie z okazji Dnia Kobiet.
Comments
Post a Comment