" Pokazucha. Na gruzińskich zasadach" Stasia Budzisz


Tytuł: Pokazucha. Na gruzińskich zasadach
Autor: Stasia Budzisz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Ilość stron: 240



Do tego dodajmy jeszcze Matkę Gruzję, która góruje  nad Tbilisi, oraz międzynarodową opinię o tym, że w naszym kraju kobiety nosi się na rękach oraz wygłasza za nie piękne toasty. Nie zapomnijmy też o narodowych tańcach, podczas których, właśnie ze względu na szacunek. Mężczyzna nie może dotknąć kobiety. Taką opinię przekazujemy sobie z pokolenia na pokolenie i przedstawiamy naszym zagranicznym gościom. Chyba nawet sami w nią wierzymy.”

Gdy myślimy o Gruzji, to widzimy piękne krajobrazy, gościnne sspołeczeństwo i dobre jedzenie. Rzadko dostrzegamy to co kryje się za drzwiami domów, które są gościnne i życzliwe na zewnątrz. „Pokazucha. Na gruzińskich zasadach.” przybliża nam to czego nie widzimy. Gdy bliżej przyjrzymy się społeczeństwu gruzińskiemu nie zobaczymy ludzi otwartych, nowoczesnych i gotowych na zmiany. Wręcz odwrotnie. Są to ludzie, którzy mają tak głęboko zakorzenione zasady życia, że nie chcą nic zmieniać. W rodzinie najważniejszy jest syn, on może nie pracować, ma wszystko podane i odstawione. Natomiast kobieta jest od tego, żeby służyć mężczyźnie, pracować na niego, całkowicie się mu podporządkować. Bardzo często kobiety gruzińskie są molestowane seksualnie, gwałcone. Jednak tylko niewielki odsetek pokrzywdzonych zgłasza się na policję. Wynika to ze wstydu oraz zakazu rodziny.  

Dziewczynkom mówi się: fuj, zakryj! nie pokazuj! Ale penis traktowany jest jak paszport, jak coś, do czego podchodzi się z szacunkiem. My, gruzińskie kobiety, mamy wstyd we krwi. Wyssałyśmy go z mlekiem matki. Jest dwudziesty pierwszy wiek, a nasze kobiety wstydzą się chodzić do ginekologa, wstydzą się kupić podpaski, o tamponach nawet nie wspomnę.”

W Gruzji dziewczynki od małego mają powtarzane, że powinny być posłuszne, pracowite, zajmować się domem i wychowywać dzieci. Wpajane jest im to do tego stopnia, że nawet przemoc domowa jest dozwolona. A gdy taka kobieta chce szukać pomocy - zostaje z tym wszystkim sama, gdyż rodzice uważają, że powinna zostać przy mężu, a oni nie będą jej utrzymywać. Rozwody w społeczeństwie gruzińskim też są rzadkością.
 Kobiety powinny zachować czystość do dnia ślubu, natomiast mężczyźni powinni zaczynać życie seksualne bardzo wcześnie, aby nabrać wprawy. Inicjacja seksualna mężczyzn najczęściej zaczyna się w domach publicznych. Mężczyzna nawet po ślubie ma przyzwolenie na ich  odwiedzanie. Nikt nie widzi nic w tym złego.

Jako naród jesteśmy dość leniwi, a jak mamy przyzwolenie na lenistwo, to z niego korzystamy. Matka nie powie synowi, żeby w końcu poszedł do jakiejś roboty, a jeśli zrobi to żona, to od razu jest tą zła. I znów okazuje się, ze edukować trzeba kobiety i od nich zaczynać zmianę. Kiedy my damy jasno do zrozumienia, że nie interesują nas leniwe maminsynki, to być może w końcu coś z tym zrobią.”

Nie dość, że mężczyźni mają przyzwolenie na „nic nie robienie”, to się tego w ogóle nie wstydzą. Przywilej ten wykorzystują w pełni. Naród gruziński słynie również z zapożyczania się na zorganizowanie różnych uroczystości, na przykład wesele czy stypa. Gruzini uważają, że należy pokazać się najlepiej jak tylko można przed rodziną i sąsiadami. „Postaw się a zastaw się” idealnie pasuje do tego społeczeństwa. 

Dlatego kiedy gościmy obcokrajowca, chcemy na nim wywrzeć jak najlepsze wrażenie, chcemy, żeby nas chwalił i odszedł zachwycony od stołu. O Gruzinach mówi ssi, że są otwarci. To nieprawda. Jesteśmy zamkniętym narodem i pokazujemy tylko to, co chcemy. Za fasadę wpuszczamy rzadko.”

„Pokazucha. Na gruzińskich zasadach” pokazuje nam społeczeństwo, którego podczas wakacyjego pobytu nie widzimy. Wszystko to odbywa się za zamkniętymi drzwiami, o tym się nie mówi. Dodatkowo jest to zamknięte społeczeństwo, które nie ma ochoty na zmiany. Jednak z pokolenia na pokolenie sytuacja kobiet, w niewielkim stopniu, ale jednak, się zmienia. Kobiety próbują walczyć o swoje prawa, chcą wychodzić poza przyjęte ramy. Nie chcą się godzić na rolę „niewolnicy” pierw w domu rodzinnym, a potem w domu męża. Coraz głośniej mówią o tym co je spotyka, chociaż bardzo często z tego powodu narażone są na gniew ze strony rodziny.
Według mnie w książce jest za dużo statystyki, a za mało historii ludzi mieszkających w Gruzji. Wydaje mi się, że może to wynikać z  tego, że niewiele osób ma na tyle odwagi by opowiadać jak wygląda prawdziwe życie w Gruzji. Poza tym reportaż wciąga od pierwszych stron, powodując, że z każdą kolejną otwiera się oczy coraz szerzej ze zdumienia. Objętościowo niewielka książka, ale jednak jak ważna. Po lekturze „Pokazuchy” inaczej spojrzymy na Gruzję. Trudno sobie wyobrazić, że w dwudziestym pierwszym wieku dzieją się takie rzeczy, że mają one przyzwolenie ogółu. Książka pokazuje nam również, że powinniśmy trochę szerzej zainteresować się krajem do którego jedziemy, że to co widzimy na zewnątrz potrafi się bardzo różnić od tego co naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami, za które nie jesteśmy wpuszczani.

Comments