"Co u pana słychać?" Krzysztof Kąkolewski

Tytuł:  Co u pana słychać?

Autor: Krzysztof Kąkolewski

Wydawnictwo : Wydawnictwo Zysk i S-KA

Ilość stron: 331



Krzysztof Kąkolewski jest jednym z najważniejszych polskich przedstawicieli literatury faktu. „Co u pana słychać?” zostało po raz pierwszy opublikowane w 1975 roku. Jest to kolejne wznowienie książki z rozszerzeniem o  rozdział „Wokół Co u pana słychać?” napisanego przez Joannę Krzysztofową Kąkolewską.

„Co u pana słychać?” jest zbiorem wywiadów z dziesięcioma zbrodniarzami hitlerowskimi. Każdy z rozmówców autora ma na sumieniu tysiące żyć. Przeprowadzali doświadczenia na ludziach, wysiedlali ich itp. Wydawać by się mogło, że ludzie, którzy mają na sumieniu takie zbrodnie powinni zostać osądzeni i skazani na więzienie. Nic bardziej mylnego. Autor niniejszej książki odwiedza poszczególnych zbrodniarzy w ich domach, pracach. Okazuje się, że prowadzą oni normalne życie, często odnoszą sukcesy zawodowe. Społeczeństwo, w którym żyją często zna ich przeszłość, jednak nie chcą o tym pamiętać, próbują nawet ich usprawiedliwiać. Autor dociera do byłych nazistów dzięki swojej dociekliwość i upartości, ponieważ bardzo często żyją obecnie pod fałszywym nazwiskiem i adresem. Rozmowy które przeprowadza Krzysztof Kąkolewski nie mają na celu udowodnienia winy poszczególnym osobom, a jedynie przekonanie się o tym jak ci ludzie mogą normalnie żyć i funkcjonować. 


„- Nie twoim zadaniem jest mu udowodnić winę. Uważam, że ta rozmowa była najważniejsza. Gdybyś go złamał, przegrałbyś. Niezłomność, niezmienność tych ludzi nadaje sens twojej książce. Udało ci się to znaleźć w czystej formie. Przed godziną byliśmy świadkami przestępstwa popełnionego znów: przestępstwa obojętności wobec dawnych ofiar, zatwardziałości, pewności, ze tego należało dokonać. Przecież zaciekłe, wbrew faktom, zaprzeczanie – to przyznanie się do winy, do pełnego utożsamienia z tamtymi czasami.”


„Co u pana słychać?” zdecydowanie budzi emocje, silne emocje. Każda rozmowa z byłymi zbrodniarzami uświadamia nam, że ludzie ci nie widzą nic złego w swoich czynach w czasie wojny. Stanęli przed sądem i zostali oczyszczeni z zarzutów, to sprawy nie ma. Podczas wywiadów idą w zaparte, że nie wiedzieli co się działo w kraju, że byli młodzi, wypierają się znajomości z nazistami wysokiej rangi. Próbują wyprzeć wszystko to co było, gdyż teraz mają normalne życie. Pokazują, że życie ofiar nic ich nie obchodziło ani wtedy, ani teraz. Za wszelką cenę próbują wyprzeć się dosłownie wszystkiego. W paru wywiadach jednak można zauważyć, że zbrodniarze plączą się w wydarzeniach, przedstawiają to jaki dokładnie plan miała Rzesza na wszystko. Jednak nikt bezpośrednio nie przyznaje się do popełnionych czynów. 

„Co u pana słychać?”, moim zdaniem, pokazuje, że zbrodniarze hitlerowcy nie mają żadnej, nawet szczątkowej, moralności i nie zostali za swoje czyny osądzeni. Nie chce wchodzić w szczegóły poszczególnych rozmów, gdyż trzeba je przeczytać, aby samemu przekonać się o tym jak myślą o swoich zbrodniach poszczególne osoby.

Książka posiada również dodatkowy rozdział „Wokół Co u pana słychać”, w którym autorka pokazuje trudności jakie autor napotkał na drodze wydawania książki, a także osoby chcące zaprezentować książkę światu. 


„Zaraz po opublikowaniu książki, zgłosił się z Włoch, z Florencji, Anton Raffo i powiedział, ze już ją przetłumaczył (musiał więc pracować na pierwodrukach z tygodnika „Literatura”, ale w imieniu wydawcy zapytał, czy te rozmowy są autoryzowane, po czym w 1975 r. zniknął i do dziś nic o nim nie wiadomo. Dowodzi to, iż należy ukrywać hitlerowskie zbrodnie i to, że dziś Niemcy się rozwijają bez najmniejszego poczucia winy lub chęci zadośćuczynienia wojennych krzywd.”


Oprócz tego możemy przeczytać jak ludzie wyrażali wdzięczność za książkę „Co u pana słychać?”. Książka w tamtych czasach nie zostało odpowiednio odebrana, a autor nie został za nią odpowiednio uhonorowany, co większość ludzi bardzo dziwiło, nie tylko w naszym kraju. 

„Co u pana słychać?” to książka bardzo ważna, pokazująca, jak zbrodniarze niemieccy chcą udowodnić, że oni są ofiarami II wojny światowej, a to co robili, to z konieczności, dla większego dobra. Warto nad książką się pochylić. Nie jest to łatwa, ani przyjemna lektura. Czyta się ją powoli, chcąc zrozumieć każde słowo i upewnić się, że to co się czyta to naprawdę wypowiedziane słowa przez osoby, które mają na swoim sumieniu wiele żyć.


Moja ocena 8/10.

Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu Zysk i S-ka.

Comments