"Był sobie pies 2" W. Bruce Cameron



Tytuł: Był sobie pies 2
Autor: W. Bruce Cameron
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Przekład: Edyta Świerczyńska
Ilość stron: 405

„Wszystkie psy dobrze wiedzą, że życie ma sens tylko u boku ukochanego człowieka”

„Był sobie pies 2” to druga część przygód psa anioła stróża.  Miał on różne imiona: Bailey, Toby, Ellie, Koleżka.. W tej części psi stróż ma kolejną misję do wypełnienia, a mianowicie musi zaopiekować się pewną dziewczynką, Clarity June. Jest ona wnuczką wcześniejszego opiekuna psa Ethana. Psina ma niełatwe zadanie do spełnienia, jednak przeżył już wiele i sporo o ludziach się nauczył. Clarity nie ma łatwego życia, zawsze coś staje jej na drodze do szczęścia, spełnienia marzeń czy zwykłego spokoju. Jednak psi stróż, pierw o imieniu Molly, Max, a potem Toby dzielnie stara się towarzyszyć jej w trudach życia codziennego, co nie zawsze jest proste. Musi być dzielnym i grzecznym psem, a wtedy wykona swoją misję. Jak potoczą się losy psa i Clarity? Czy pies wypełni swoją misję?
„Był sobie pies 2” jest, w moim przypadku, powrotem do książek o Lessy czy Bethovenie, gdzie pies był najlepszym przyjacielem człowieka, strzegł go, pomagał, a nawet w trudnych momentach stanowił pocieszenie. Tak też jest z książką W. Bruce Camerona. Poprzez psa anioła stróża, który ma czuwać nad daną osobą, pokazuje jaka potrafi być miłość pomiędzy tym stworzeniem a człowiekiem. Więź, która tworzy się między nimi, jest na całe życie i nie da się jej tak łatwo zerwać. Dodatkowo wiadomo, że zawsze raźniej w „kupie” przechodzić przez kłopoty. Autor poprzez bohaterów pokazuje różne stanowiska wobec zwierząt. Są osoby, które kochają zwierzęta i zrobią wszystko, aby im pomóc, ale są również tacy, którzy nie mogą ich znieść. 
„Był sobie pies 2” to książka, której przeczytanie zajmuje nie więcej niż dwa wieczory, jednak nie pozostawia po sobie obojętności. Po lekturze można inaczej spojrzeć na naszych czworonożnych przyjaciół. Nie czytałam wcześniejszej części, jednak myślę, że to w niczym nie przeszkadza. Książka jest tak napisana, że zaraz wpadnie się w nurt tej historii.
Według mnie książka nie tylko pokazuje nam nasz świat oczami psa, który ma ważną misję do wypełnienia, ale także daje nadzieje tym, którzy stracili swoich czworonożnych przyjaciół. Nadzieję na to że dusze ich psiaków kiedyś się odrodzą. Wiem, że jest to górnolotna myśl, ale zawsze jest milej móc sobie tak pomyśleć.
Moja ocena 7/10.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Comments