Tytuł:
Na krawędzi – Pocałunek ciemności
Autor:
Kamila Malec
Wydawnictwo:
WasPos
Ilość
stron: 244
„
Na pierwszy rzut oka wyglądają na zwykłych śmiertelników. Ileż to razy wychodzą
z ukrycia i spacerują znanymi górskimi szlakami, ileż to razy rozmawiają z
napotkanymi wędrowcami i nikt niczego nie podejrzewa. Nikt nikogo się nie boi.
Niby tacy zwykli, a równocześnie inni. Gdyby tylko ludzie wiedzieli co może
czaić się na nich wszędzie, w każdym zakamarku ziemi, świat wyglądałby zupełnie
inaczej. Ciemniej.”
„ Na krawędzi – Pocałunek ciemności” to
książka, w której autorka miesza ze sobą dwa światy: świat rzeczywisty i świat magii. Główną
bohaterką jest Joanna, która sama siebie określa jako „czarownicę”. Dziewczyna
posiada nadprzyrodzone moce, kontaktuje
się z duchami, które dla zwyczajnych ludzi żyją tylko w legendach o
Karkonoszach. Poznajemy ją w momencie spotkania z jej „przełożonymi – duchami
Karkonoszy”. Joanna chce pozbyć się swoich zdolności, aby móc wjeść normalne
życie u boku swego ukochanego. Jej prośba zostanie spełniona tylko pod jednym warunkiem.
Nigdy więcej nie może pojawić się w Karkonoszach. Wszystko układa się jak
najlepiej w życiu bohaterki do momentu, gdy jej ukochany robi jej niespodziankę
i zabiera ją właśnie w te góry. Efektem
tej niespodzianki jest rozpoczęcie walki z demonami o ukochanego. Bohaterka
książki nie jest sama. Ma sprzymierzeńców: Ewę (która została wygnana z raju) i
Filipa. Jak ta walka się zakończy? Kto wygra? Czy będzie żyła z ukochanym długo
i szczęśliwie? Co się wydarzy w zaświatach? Tego na pewno nie dowiemy się z tej
książki.. Musimy czekać na kolejną część.
Książkę
czytało się dobrze, ale muszę przyznać, że mnie nie zachwyciła. Zabrakło tego czegoś,
czego opisać nie umiem. Autorka miesza ze sobą różne światy, jednak jest wiele
niedociągnięć w jej koncepcji. Okazuje
się, że żyjemy obok demonów, aniołów i innych stworzeń. Raz Joanna jest
przedstawiona jako osoba, która boi się zaświatów, a za chwilę rozmawia sobie w
najlepsze z Lucyferem. Moim zdaniem niektóre wydarzenia są rozciągnięte za
bardzo, a kluczowe zdarzenia są opisane
w sposób skrótowy. Lucyfer, demony, anioły czy duchy legend mówią współczesnym
językiem, doskonale znają nasz świat, są na czasie z nowinkami technologicznymi.
Dla mnie końcówka książki poszła za bardzo w „ekspresowym” tempie.
Jednak
poza tymi minusami jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Autorka posługując się
główną bohaterką, pokazuje jaka jest siła miłości, co jest w stanie zrobić
kobieta, aby odzyskać ukochanego. Myślę, że przesłaniem książki może być
stwierdzenie, że siła jest kobietą, która jest w stanie dla miłości przenosić
góry.
Moja
ocena 6/10.
Książkę
miałam możliwość przeczytać dzięki udziałowi w bookturze @recenzentkadoskonala.
Comments
Post a Comment